Dziewczyna znikąd – R.L. Stine
Czytacie tylko jeden gatunek, czy jesteście otwarci również na te nowe? Ja wiem, że za niektórymi po prostu nie przepadam. Autor, którego nienawidzę to Stephen King. Czytałam trzy jego książki, więc mogę tak pisać. Przez to nie lubię także horrorów, druga sprawa to nie lubię się bać. Jednak dostając propozycję recenzji książek z serii Ulicy strachu, stwierdziłam, że czemu nie. Zobaczę innego autora piszącego w klimacie horrorów. Książka należy także do literatury młodzieżowej. Także za mną dwie książki R. L. Stine. Pierwszą, którą przeczytałam była “Dziewczyna znikąd”, drugą jest książka “Zabójcze gry”. Ta pierwsza była dziwna, druga już trochę lepsza, ale tutaj zadawałam sobie pytanie, o chu* chodzi? Skąd to się wzięło, czemu tak i przede wszystkim po co? Autora zdecydowanie za bardzo poniosła wyobraźnia.
Ocena: 4.5/10
Dziewczyna znikąd – historia
W książce mamy dwa czasy. Jeden to wydarzenia z Shady Side z 1950 roku, a drugi to czasy współczesne. Historia jest normalna do pewnego momentu. Później to jedna wielka abstrakcja. Przeszłość to wytłumaczenie przyszłości, choć tego dowiadujemy się na końcu. W teraźniejszości piękna Lizzy Palmer wpada do szkoły jako nowa uczennica i zaprzyjaźnia się dość mocno z Michaelem, co nie podoba się jego dziewczynie Pepper. O dziewczynie nikt nic nie nie, ona sama mówi niewiele, ale zbliża się do Michaela, który nie może oprzeć się urokowi dziewczyny. Przez przypadek Lizzy zostaje zaproszona na śnieżne skutery, na których wydarza się tragedia.
Później jest tylko gorzej, a przyjaciele Michaela zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Jak skończy się historia tej trójki bohaterów?
Przemyślenia
Książka jest dziwna. Rozumiem, gdyby to była powieść fantastyczna, ale tak to zdarzenia paranormalne są dość nie na temat. Książka jest spójna bo chciał tak autor, ale tak naprawdę jest po prostu oderwana od rzeczywistości. Tak jak w książce “Zabójcze gry” tak i tutaj bohaterowie są totalnie beznadziejni. Znowu mamy (tym razem bohatera), który za cel ma pocałowanie Lizzy, jakie to ambitne… Powiedziałabym nawet, że jest to nudne. Książka na początku historii jest wręcz obleśna, ale jak to horror, chyba musi taka być.
Z drugiej strony, czy nie mogłoby być historii, która po prostu straszy? A nie że czytając ją chcemy zwymiotować…? Fakt faktem, jeśli lubicie Kinga, spodoba się Wam i ten Pan. Ja już serdecznie podziękuję za jego książki, które są po prostu słabe. “Dziewczyna znikąd” to książka, której nie chciałabym czytać po raz kolejny.
Zapraszam Was do śledzenia mojego konta na Instagramie @thediize, gdzie codziennie dodaję nowe zdjęcia. I jeśli chcecie przeczytać więcej recenzji, które napisałam to śmiało wchodźcie w zakładkę Spis recenzji.

