Recenzje

Ostatnia siostra – Mika Wing – recenzja przedpremierowa

Czy czytaliście kiedyś książkę, która była totalnie oderwana od rzeczywistości i to w książce? Ja nawet nie wiem jak to dobrze opisać. Rzadko to robię, ale do recenzji zdarza się, że muszę sobie coś zapisać na kartce, żeby nie zapomnieć. Wiek bohatera, powiązanie z kimś, takie istotne, ale umykające rzeczy. No właśnie. A co jeśli muszę zapisywać wszystko, bo nie mogę nadążyć? To chyba znaczy, że książka musi być przeładowana informacjami. Czy taka książka może być dobra? Mika Wing w swojej debiutanckiej książce “Ostatnia siostra” próbuje przedstawić wiele wymyślonych światów w zaledwie 285 stronach. Wyszło… męcząco, ale o tym za chwilę.

Ocena: 5/10
Premiera: 7.10.2020r.

Ostatnia siostra

Ostatnia siostra – tytuł i okładka

Tytuł książki jest prosty. Od razu pojawia się pytanie, kim jest siostra i dlaczego jest ostatnia. Uważam, że jak najbardziej jest to na plus. Jeśli chodzi o powiązanie z tytułem, to tak jak możecie znaleźć opis od wydawcy, łączy się z książką- bez dwóch zdań.
Okładka jest FENOMENALNA. Jest to książka fantasy i taka jest już od samego początku, gdy tylko na nią spojrzymy. Idealna twarz, pięknie rzucające się w oczy oko. I ten pył/gwiazdy dookoła. Jest naprawdę przepiękna. Gdyby tylko napisy tytułu napisane były inną czcionką, mogłabym ją uznać za jedną z moich ulubionych okładek.

A jak już jesteśmy przy wyglądzie, to kolejny raz opis książki z wydawnictwa Novae Res negatywnie zaskakuje. Opisany jest jeden rozdział, a historia jest naprawdę rozległa. Fajnie jednak byłoby wspomnieć, że “Ostatnia siostra” zawiera w sobie więcej tajemnic niż mogłoby nam się wydawać.

Ostatnia siostra – historia słowami TheDiize

Ta książka to jazda bez trzymanki i bez zapięcia na rollercoasterze. Jest w niej dosłownie wszystko, więc nawet nie wiem, od którego momentu zacząć. Nie ma w książce jakiejś osi czasu. Mamy rok 1545, ale i 6325. Na początku nawet nie możemy ogarnąć, który jest który. Poznajemy osiemnastoletnią Sally z bloku C-407, która może przenosić się w czasie i która ratuje piętnastoletnią Sarę z pożaru. Dziewczyny są dla siebie przyjaciółkami z doskoku. Niestety nie na długo. Czas na orbitach i Ziemi płynie zupełnie inaczej.

Później… i tej wstawki nie ogarniam. Dowiadujemy się, że to Goye jest ostatnią siostrą, która szuka pozostałych. Może ona przenikać w ludzi i dlatego widnieje jako Tomasz. Jej siostry to Koye z Egiptu i Mey, która rozśmieszała wszystkie.

Luk i Lilly tworzą gdzieś we wszechświecie sztuczną inteligencję i tak powstaje IVO. Nie wszystko robią jednak zgodnie z prawem, dlatego muszą uciekać przed sprawiedliwością i systemem.

Mamy również Teo, który ma dwadzieścia lat, stracił rodziców i zaczyna studia w Chinach, gdzie poznaje uroczą Megan, z którą łączy go coś więcej. Ma również dziesięcioletniego brata Mano, który ulega sile zła i babcię Yummi, która jest najzwyklejszą babcią.

Kluczem do rozwiązania zagadki jest Egipt, starożytna trumna i szklana kula. Wszystko w pewnym momencie się łączy w logiczną całość, ale najpierw trzeba ogarnąć, co stało się wcześniej i czemu w ogóle o niektórych rzeczach czytaliśmy.

Przemyślenia

Przez pierwsze 200 stron książki (która przypominam ma ich 285) dosłownie nie wiemy, co czytamy. Już na początku zaczęłam zapisywać sobie najważniejsze rzeczy, żeby później się nie zgubić. Nie pomogło. Jest VIII rozdziałów, a pierwsze V to zupełnie odrębna historia, która nie rozbudowuje się dalej, a jedynie ciągnie i łączy w rozdziale VII.

Język jest fatalny. W książce jest tyle powtórzeń, że mamy wrażenie czytania wszystkiego w pętli, cały czas to samo i o tym samym. Czas teraźniejszy, przyszły, przeszły się nie łączy, a całość nawet nie wiem, gdzie miała narratora.

ALE! Historia jest naprawdę z wielkim potencjałem. Ja postanowiłam, że każdy rozdział będę czytać jak osobne opowiadanie, a później nawet pozytywnie się zaskoczyłam, gdy dostałam swoje wyjaśnienie, co i jak. Ogólnie sam pomysł naprawdę cudowny. Czyli jak ja to mówię, są plusy dodatnie i są plusy ujemne.

Bardzo ciężko wystawić mi ocenę, ale jednak te powiedzmy minusy przeważyły. Jednak dla Pani Miki Wing powinna być to jedynie zachęta do dalszego pisania jednak z uwzględnieniem czegoś więcej niż przepięknej wyobraźni.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Novae Res
Strona autorki: Mika Wing
Więcej moich recenzji: Recenzje

2 komentarze