Siostra księżyca – Marah Woolf
“Siostra gwiazd” była wspaniałą książką. Pełna przygód, zaskoczenia i lekkiego pióra. Marah Woolf okazała się pisarką z piękną wyobraźnią. Wydawnictwo Jaguar na szczęście nie kazało długo czekać czytelnikom na kolejną część trylogii o trzech czarownicach. Książka “Siostra księżyca” to obowiązkowa pozycja, dla osób czytających poprzednią część. A dla osób, które jeszcze tej serii nie znają powinna być niczym zielony zapalnik do świata przygód, fantastyki i magii. Zachwyciła mnie akcją, historią, pomysłem i brakiem przeciągania (choć to naprawdę pokaźna cegiełka). Pokazuje, że kłamstwo może być jedynym ratunkiem, dla tych, których kochamy. Jakkolwiek strasznie to brzmi.
Ocena: 8/10
Siostra księżyca – historia
Największe starcie demonów z czarownicami. Kto wygra tą walkę? Myślę, że opis na lubimyczytac.pl zdradza o wiele za dużo na temat drugiej części, więc nie idźcie tam go czytać. U mnie jak zawsze obejdzie się bez spoilerów.
W wyniku niefortunnych zdarzeń Vianne i jej siostry dosłownie lądują na dworze króla demonów Regulusa, który ma dla nich (i siebie) wspaniały plan. Vianne może uratować trzy czarownice, jeśli tylko dostarczy królowi magiczne przedmioty, które dadzą mu nieograniczoną władzę. Plan demona jest dobry, układ sprawiedliwy, tylko będąc taką istotą ma się samych wrogów, którzy trzymają się blisko.
Kto kogo zdradzi, kto nie mówi prawdy i przede wszystkim, kto wygra to starcie?
Dodatkowo w lochach czarownicom udaje się odnaleźć tajemniczego więźnia, który może pokrzyżować wszystkie plany.
Przemyślenia
Cytatem przewodnim książki “Siostra księżyca” jest zdanie “Nie może nikomu zaufać, bo wszystko, w co dotąd wierzyła, okazuje się kłamstwem”. Vianne nie ma prostego zadania, Ezra jej także niczego nie ułatwia, a jest obok. Cóż, chodzenie z przystojnym demonem po królestwie również nie należy do najłatwiejszych zadań, choć jak najbardziej do przyjemnych rzeczy i form spędzania “wolnego” czasu.
Książkę czyta się szybko i przyjemnie, jest napisana prostym, ale magicznym językiem. Autorka nie przeciągała treści, a napisała cegiełkę na prawie 500 stron. “Siostra księżyca” spodoba się fanom fantastyki i literatury młodzieżowej, czyli mnie musiała oczarować. Pomimo moich (prawie) 24 lat, nadal najbardziej kocham właśnie takie historie, które pomagają mi się oderwać od świata rzeczywistego i przenieść do krainy marzeń. Cudowne uczucie i mam nadzieję, że nadal będą wydawane historie, których jeszcze nie było.

