Recenzje

Szeptacz – Alex North

Macie czasem tak, że oszukujecie samych siebie? Dziwnie to brzmi, nie zaprzeczę, ale ja na przykład oszukuję się pod względem książek. Czasem sięgam po pozycje, które przez swój gatunek są spisane na straty. Po poprzednich recenzjach już wiecie, że nie lubię książek sensacyjnych, obyczajowych i świątecznych. Choć czasem się oszukuję, że może tym razem mi się spodoba… Nic bardziej mylnego. I po takich złych i niefajnych książkach, trzeba szybko zrobić coś ze swoim życiem. No i to coś to czytanie kryminałów. Nie wiem czemu w tym roku tak rzadko po nie sięgałam, jest mi naprawdę wstyd. Postaram się je nadrobić w roku 2021. Są genialne. Alex North w swoim kryminale/thrillerze, zachwycił mnie dosłownie wszystkim. Po przeczytaniu książki “Szeptacz”, nie mogłam się pozbierać. Jest po prostu genialna. I tego mi brakowało…

Ocena: 10/10

To nie będzie łatwe i zdaję sobie sprawę, że powinienem zacząć od przeprosin. Przez te wszystkie lata twierdziłem, że nie ma się czego bać. Próbowałem ci wmówić, że nie istnieją żadne potwory. Wybacz, ale kłamałem.
Szeptacz

Coś ode mnie

Dobra książka intryguje już na samym początku. Zanim zaczniemy czytać, nie możemy przestać o niej myśleć. Tu gdzie widzicie czaszkę/motyla na okładce, tam jest powiedzmy struktura papieru ściernego. Nie spotkałam się nigdy z taką okładką, więc gdy już ją zamówiłam i otrzymałam… nie mogłam przestać jej dotykać. To intryguje i wciąga. A czemu zdecydowałam się na jej przeczytanie? W październiku premierę w Polsce miała druga książka tego autora “W cieniu zła” i Instagram dosłownie zalał się pozytywnymi opiniami na temat tych dwóch pozycji. No więc nie miałam wyboru tak naprawdę. Dodatkowo… akurat zamawiałam książki i potrzebowałam czegoś mocniejszego niż uwielbiane przeze mnie YA. No i oto i ona. Piękna, mroczna i przerażająca.

Po nocy zawsze przychodzi dzień, ale nie ma przecież żadnych powodów, aby uważać, że będzie lepszy od poprzedniego.

Szeptacz- historia

Pisarz Tom Kennedy to kochający mąż i ojciec. Jednak kiedy jego żona umiera, nie może pogodzić się z jej brakiem. Z synem chce zacząć nowe życie, bez bania się schodów, bez wyimaginowanych przyjaciół. Dlatego przeprowadzają się do uroczego miasteczka Featherbank. Jednak pojawia się pewien problem, a raczej niedokończona sprawa z przeszłości. Gnie chłopiec, który kilka dni wcześniej powiedział rodzicom, że słyszy szepty.

Dwadzieścia lat wcześniej ktoś uprowadził i zabił pięciu chłopców, ale najpierw szeptał im pod oknem. Nadano mu przezwisko Szeptacz. Koszmar sprzed lat powraca i okazuje się wciąż żywy. Tu nie chodzi o złapanie zabójcy, a na ochronie Jacka, który… usłyszał już szept.

Kiedy bardzo o coś zabiegasz, najbardziej wkurzający jest ktoś, kto z łatwością mógłby to mieć, lecz z jakiegoś powodu wcale tego nie chce.

Przemyślenia

Książka “Szeptacz” jest mroczna i zaskakująca. Autor genialnie buduje napięcie, zmienia wątki, rozwiązuje zagadki i zostawia czytelnika z poczuciem oniemienia. Nawet jak myślicie, że wiecie wszystko… to nadal nie wiecie nic. W książce nie ma dosłownie nic, co by mi się nie spodobało. Naprawdę uważam, że przy niej odżyłam. Mogłam zatracić się we wskazówkach, odkrywać tajemnicę i poznawać fakty. Bardzo łatwo jest zapomnieć jak wielką frajdę sprawia czytanie właśnie takich książek. W końcu w tym roku utonęłam w takich niewymagających zupełnie żadnego zaangażowania. Czy żałuję? Na pewno wiele książek przegapiłam z gatunku grozy, ale wiem, że one nie przepadły i skupię się na nich, jak tylko odkopę się z tych…

Nie każdy, kto zachowuje się jak twój przyjaciel, naprawdę nim jest.

Autor wspaniale opisał emocjonalną stronę głównego bohatera, który pomimo upływającego czasu nadal odczuwa głęboką żałobę. Pokazuje to, że jednak mężczyźni mają serce, duszę i to normalne, żeby takie rzeczy odczuwać. Dlaczego o tym piszę? Często mam wrażenie, że w obecnych czasach od kobiet wymaga się ładnego wyglądu, a od mężczyzn bycia ciągle silnym. Tak się nie da. Nie budujmy świata opartego na stereotypach. Budujmy świat lepszym.
I chciałabym zaznaczyć, że autor nie wplótł tutaj głębokiej depresji, książka nie jest przesiąknięta smutkiem, jedynie tajemnicą i niepewnością. A to stworzyło piorunująco dobry efekt końcowy.

Czasami bitwy mają więcej sensu, kiedy ogląda się je z lotu ptaka.

Codziennie znajdziecie mnie na Instagramie, serdecznie zapraszam @thediize.