Życie Violette – Valerie Perrin
Niektóre zdjęcia nie potrzebują do zdjęcia nic, oprócz pięknej okładki i wspaniałej historii, która jest w środku. Książka “Życie Violette” zachwyciła mnie pod każdym możliwym kątem. Oczarowała mnie jej okładka, nie dała o sobie zapomnieć historia, a do całości przekonał mnie pięknie skrojony opis. Czego chcieć więcej? Ostrzegam Was, to nie jest książka z pędzącą akcją, to odpoczynek dla duszy i zwyczajnie niezwyczajne życie Violette. Książka dla każdego, na każdą porę roku, pogodę i stan ducha. Wspaniała to za mało.
Ocena: 10/10
Gdyby za każdym razem, kiedy o Tobie myślę, wyrastał kwiat, ziemia byłaby jednym wielkim ogrodem.
Życie Violette – historia
Trzeba się nauczyć obdarzać nieobecnością tych, którzy nie zrozumieli znaczenia naszej obecności.
Cóż mogę tu napisać? Może przede wszystkim to, że tytuł idealnie pasuje do treści. Książka “Życie Violette” to po prostu życie głównej bohaterki Violette Toussaint. Jedno zdanie z książki mogłoby Wam opisać ją całą:
Nazywam się Violette Toussaint. Byłam dróżniczką, a teraz jestem dozorczynią na cmentarzu. Delektuję się życiem, piję je małymi łyczkami niczym herbatę jaśminową z miodem.
I tu chciałabym napisać coś więcej, najlepiej opowiedzieć Wam całą jej historię. Bądźcie ze mnie dumni, powstrzymam się. Życie tej bohaterki na pewno nie było usłane różami, była kontrolowana przez męża, którego w pewnym momencie już nie potrafiła zrozumieć. Była postawiona pod ścianą, czy żyć dalej, czy może jednak nic nie ma sensu? Musiała wybrać, podjąć decyzję i stanąć na nogi po… pewnych wydarzeniach.
Odnalazła swoje miejsce tam, gdzie nikt inny nie chciałby go odnaleźć. Cmentarz stał się jej domem, a zmarli powiernikami. Choć to ona była powierniczką dla żywych. Jakie życie może wieść opiekunka cmentarza? Przekonajcie się sami. Poznajcie Violette.
Przemyślenia
… przeszłość zatruwa teraźniejszość. Ciągłe wracanie do niej prowadzi powoli do śmierci.
Płynęłam przez tą książkę. Nie chciałam, żeby się kończyła, ale bardzo chciałam znać całą historię Violette i razem z nią przejść przez życie. Ta książka nie dała mi ogromnej ilości akcji, za to czytając ją czułam, że odpoczywam. Choć Violette nie miała łatwego życia, świetnie sobie w nim poradziła. Dokonała takich wyborów, jakie dyktowało jej serce, rzadko kierowała się tylko i wyłącznie rozumiem. Myślę, że jestem do niej podobna, choć moja historia jest zupełnie inna.
“Życie Violette” to książka, która pokazuje, jak ważne w naszym życiu są osoby, które spotykamy na swojej drodze. Pokazuje, że niektóre wybory to nie tylko puste słowa, ale i poważne konsekwencje. Ta książka to rzeka, która swoje ujście znajduje i najpiękniejszym momencie. Ta książka była niczym poezja dla duszy. Z ogromną radością mogę powiedzieć, że dołączy do mojego grona ulubionych książek tego roku, a może nawet do ulubionych książek w ogóle, kilka w końcu ich mam. Jednak ta jest jedyna w swoim rodzaju.
Zapraszam do zapoznania się z innymi recenzjami książek, które czytałam z Wydawnictwa Albatros tutaj. Wpadajcie też po codzienną dawkę miłości do książek tutaj.

